Wokoło wiał zimny wiatr...Nic nei było widać gdyż gęste chmury niczym puch okalaly szczyt na ktorym stała wysoka postać siedząca na potężnym czarnym koniu...:"Tak was tu dużo moje ptaszki...Od czego by tu zacząć..." Mężczyzna był ubrany na biało a na wietrze powiewały jego dlugie czarne wlosy...Na rękach miał czarne rękawice a u jego boku widniala długa, śmiercionościa katana...Koń jeźdźcy wyposażony był w żelazne ostrogi przypominające pazur lwa a na jego czole widniał żelazny róg...:"...Moja srebrna katana z radością się z wami rozprawi...Gdybyście tylko nie były takie sprytne i nei pochowały sie do gniazdek..." Koń jeźdźcy zarżał głośno i przeraźliwie:" Spokojnie mój mały.." Powiedział jeździec głaszcząc zwierze:" Już niedługo nadejdzie godzina zemsty.."
Offline
Riromu popatrzył w niebo:" Będzie burza...Trzeba ruszyć do Karady. Chcę wiedzieć czy tam wiedzą coś na temat wampirów..Jesli ludzie nei mają o nich pojęcia będzie mi łatwiej..." Mężczyzna szarpnął wodze, a koń uprzednio stajac dęba popędził teraz w dół Szczytu kierując sie wprost do Karady...
Offline
Ufff... Można wkońcu odpocząc po długiej wędrówce... - powiedziała do siebie Tenshi. W pewnym momencie zupełnie nie kontrolowanie jej oczy zamknęły się i zapadła w głęboki sen... Jednak coś lub ktoś wyrwało ją ze snu bo Tenshi sama do końca co to takiego ponieważ nic wkół siebie nie widziała...
Offline
Miło mi - powiedziała szeroko się uśmiechając - Heh... Doprawdy tak mówią? Nie miałam pojęcia! - powiedziała jakoś dziwnie ufała temu mężczyźnie... - Ach cóż może robic ktoś taki jak ja? Ktoś kto jest wiecznie odrzucony przez społeczeństwo? - zapytała
Offline